Wózek wędkarski – jak wybrać? Który najlepszy?
Polecane wózki wędkarskie
Jaki wózek wędkarski wybrać?
Kryteria wyboru wózka wędkarskiego trudno podać w jednym miejscu, ponieważ wszystkie należy oceniać przez pryzmat własnych potrzeb. Dla niektórych wędkarzy wystarczą najprostsze wózki, które można wygodnie przesuwać niemal wyłącznie po asfalcie, inni znów będą mieli większe wymagania. Na jakie parametry jednak warto zwracać uwagę?
- Wielkość. Od wielkości wózka zależy, jak duże przedmioty można będzie na nim wygodnie umieścić. Należy jednak zwrócić uwagę również na to, żeby platforma wózka nie była zbyt duża, szczególnie w przypadku transporterów na jednym kole. W takim przypadku bowiem łatwo będzie o utratę równowagi i wywrócenie wózka.
- Wytrzymałość. Dobre wózki mogą wytrzymać obciążenie co najmniej 70 kilogramów. Wydaje się, że to sporo, ale zwykle na jeden transporter pakuje się nie jedna osoba, tylko chociaż dwie, a wtedy 35 kilogramów. sprzętu na osobę wcale nie wygląda imponująco. Biorąc pod uwagę fakt, że wózki często wykorzystywane są na kilkudniowych wyprawach, to te 70 kilogramów wydaje się raczej rozsądnym minimum.
- Ilość kół. Wózki wędkarskie mają konstrukcję zbliżoną albo do taczek, albo do wózków taczkowych. Jedno koło to duża łatwość manewrowania i lepsze prowadzenie po nierównej nawierzchni. Niestety taka konstrukcja wyposażona w dużą platformę jest immanentnie niestabilna. Dużo stabilniejsze są wózki na dwóch kółkach. Te jednak mają inną wadę – muszą jechać po szerszym i często równiejszym terenie, co nie zawsze jest realne. Pewnym rozwiązaniem są tu wózki na dwóch kołach, ale zwężone, tylko że w ich przypadku kółka są często dużo mniejsze, więc i łatwiej grzęzną.
- Opcja złożenia. Duży wózek to przyjemność transportu, ale i koszmar przechowywania. Dlatego też większość wędkarzy powinna raczej poszukać modeli składanych. Ich przechowywanie jest zdecydowanie łatwiejsze i bez trudu wejdą do bagażnika nawet w kompakcie.
Specjalne rozwiązania w wózkach wędkarskich
Podstawowe konstrukcje mają swoje zalety, ale także pewne ograniczenia. Producenci tacy jak Browning, Anaconda czy Jaxon starają się więc zmodyfikować konstrukcję wózków, żeby były one bardziej wszechstronne. Stad raczej niezbyt popularne, ale czasem interesujące propozycje.
Pierwszą jest wózek wędkarski elektryczny. Własny napęd pomaga, kiedy trzeba pokonać z obciążonym wózkiem jakieś wzniesienia, piach lub błoto. Co prawda są to bardzo drogie konstrukcje o zdecydowanie profesjonalnym zastosowaniu, ale nie brakuje ich amatorów. Z zakupem takiego modelu nie ma co zwlekać do ostatniej chwili, bo zwykle nawet dobre sklepy muszą sprowadzać tego rodzaju wózki od dystrybutorów.
Wózek wędkarski z siedziskiem jest zdecydowanie częściej uznawany za praktyczny. Po co wozić krzesło wędkarskie na wózku, skoro sam wózek może już mieć funkcję krzesła. To rozwiązanie jest o tyle dobre, że siedzisko jest stabilizowane na konstrukcji wózka. Niestety, on sam przez to waży wyraźnie więcej. Dalej też pozostaje kwestia krzesła na krótsze wyprawy, na które nie ma potrzeby zabierać wózka.
Trzeci wariant to wózek karpiowy. W zasadzie jest to mariaż klasycznego wózka z torbą lub skrzynią karpiową. Wbudowany system klasycznych pojemników sprawia, że bez dodatkowych akcesoriów transportowych można się spakować na wyprawę. I znów – jest wygodniej, ale to sprawdza się tylko na długich wyprawach. Na krótsze pewnie i tak trzeba będzie kupić torbę. Drugi problem polega na tym, że choć takie wbudowane pojemniki są stworzone z myślą o standardowym sprzęcie, to przecież wielu wędkarzy poza tymi standardowymi rozwiązaniami ma jakieś własne „patenty”, które nijak nie mieszczą się w podstawowych przegródkach.
Wózek transportowy na ryby
Typowe wózki wędkarskie są bardzo praktyczne, ale kosztują naprawdę sporo. Nie będą więc dobrym wyborem dla osób, które na ryby jeżdżą rzadko, a w dodatku mogą samochodem dojechać parę czy paręnaście metrów od upatrzonego stanowiska. Praktycy podpowiadają jeszcze jedno rozwiązanie, które ma zapewnić podobny poziom komfortu. Chodzi o wykorzystanie wózków transportowych innego typu. niektórzy nawet chwalą wózki z marketów budowlanych. O ile sama idea jest niezła, to jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Istnieje kilka problemów, które mogą w tej koncepcji okazać się istotne.
- Wózki transportowe innego typu często mają małe koła. To pozwala na prowadzenie wózka jedynie po idealnie równej nawierzchni. Jeśli są to koła z twardych tworzyw, to nawet wtedy będzie dochodziło do uślizgów i wózek będzie raczej działał jak sanki.
- Przestrzeń ładunkowa najczęściej nie będzie zoptymalizowana pod kątem sprzętu wędkarskiego. Platforma będzie za wąska, a bagażu nie będzie jak zabezpieczyć kilkadziesiąt centymetrów powyżej. W związku z tym coś da się wózkiem przewieźć, ale i tak niektóre elementy wyposażenia trzeba będzie przenieść w torbie na plecach.
- Nie każdy wózek transportowy ma też odpowiednią wytrzymałość – niektóre są obliczone zaledwie na 30 kilogramów, co z powodzeniem wystarcza na kilkugodzinne wędkowanie, ale na pewno nie na kilkudniowy wypad.
Czy szukanie alternatyw ma sens? Jeśli uda się znaleźć wózek transportowy, który bez dodatkowych modyfikacji będzie się nadawał na ryby, to owszem. Szanse na to jednak nie są wielki, a gdy trzeba będzie wymienić koła, zmodyfikować platformę i jeszcze zadbać o zabezpieczenie przewożonego sprzętu, to koszty nie będą wiele niższe, natomiast dodatkowo trzeba będzie jeszcze poświęcić sporo czasu, żeby z wózka transportowego zrobić wędkarski.
Komentarze (0)